„Sylwestrowe polowanie” – czyli jak konie postrzegają petardy

Taki duży, a taki płochliwy… Przebiegła myszka, wiatr poruszył leżącą torbę foliową, ktoś krzyknął w oddali i… ucieczka gotowa.

Koń – duże, dostojne zwierzę, ważące kilkaset kilogramów – nie ma innej opcji, musi być odważne! Pokonuje trudne parkury podczas zawodów sportowych, bierze udział w kilkudniowych wyprawach, służy w policji… Dla tego zwierzęcia nie ma rzeczy niemożliwych! W rzeczywistości jednak jest to istota niezwykle czujna, potrafiąca dostrzec potencjalne zagrożenie na długo, zanim cokolwiek usłyszy lub zobaczy człowiek. Dzięki wysokiej wrażliwości zmysłu słuchu oraz ruchomym małżowinom usznym, koń przy odpowiednich warunkach pogodowych potrafi wychwycić odgłosy dobiegające nawet z odległości 2400 m. A wszystko to ma znaczenie ewolucyjne. Konie są zwierzętami roślinożernymi, a więc w naturze stanowiły pokarm dla dużych drapieżników. Dlatego też niepożądana przez nas płochliwość, jak również zdolności percepcyjne tych zwierząt były kluczowe dla przetrwania gatunku. Tylko osobniki, które potrafiły w porę wykryć pojawiające się niebezpieczeństwo i podejmowały szybką reakcję miały szansę na uniknięcie konfrontacji ze stresorem.

Petardy jako drapieżniki

Pomimo kilku tysięcy lat, które minęły od momentu udomowienia, konie nadal reagują stresem na nagłe i niespodziewane bodźce, postrzegając je prawdopodobnie przez pryzmat zagrożenia drapieżniczego. Zgodnie z hipotezą ‘risk disturbance’, zwierzęta odpowiadają na obecne w środowisku antropogenicznym hałasy i wydarzenia adekwatnie do ryzyka presji drapieżniczej. Zatem każdy, zwłaszcza nieznany i nieoczekiwany odgłos może zwiastować pojawienie się wilka, lamparta, lwa czy tygrysa. Widowiskowe pokazy fajerwerków – dla wielu z nas nieodłączny element dobrej zabawy sylwestrowej – nie stanowią w tej kwestii żadnego wyjątku. Takie wydarzenia wiążą się u koni z dużym stresem, a więc ze wzrostem częstości pracy serca i pobudliwości emocjonalnej czy wzmożoną aktywnością lokomotoryczną. Niespokojny, krążący po boksie koń może uszkodzić ciało o elementy wyposażenia, jak również przygnieść i podeptać opiekuna dostarczającego mu paszę. Najważniejsze jest jednak to, co czują zwierzęta przebywające w stajni, a więc w ograniczonej przestrzeni i nie mogące w żaden sposób uniknąć stresora jakim jest huk petard. Konie z wzorca gatunkowego są zwierzętami stadnymi, żyjącymi na dużych, otwartych przestrzeniach i mogącymi podejmować odpowiednie reakcje w zależności od sytuacji. Konie udomowione nie mają takiej możliwości, dlatego to od nas zależy czy będziemy je narażać na tak silny stres, jakim jest ‘sylwestrowe polowanie’. Tendencja do antropomorfizacji zakłada, że w środowisku wolnym od naturalnych wrogów, a więc w stajni, konie powinny czuć się komfortowo i bezpiecznie. Czy jednak rzeczywiście tak jest? Zwłaszcza, kiedy zalewamy te wrażliwe stworzenia głośnymi, nieoczekiwanymi przez nie efektami dźwiękowymi?

Jak zatem pomóc koniom?

Najlepszym, wręcz idealnym rozwiązaniem byłoby po prostu położyć kres temu „polowaniu”. Niestety, w wielu z nas jest jeszcze za mało świadomości dotyczącej szkód jakie zabawa petardami wyrządza zwierzętom. Miejmy nadzieję, że z upływem czasu to się zmieni i ograniczymy stres jaki fundujemy koniom i innym zwierzętom. Tymczasem, możemy zastosować następujące rozwiązania:

  • Ograniczmy dopływ błysków i huku do stajni – zamknijmy szczelnie drzwi, zasłońmy okna. Nawet minimalne działanie pomoże zredukować stres u koni.
  • Zadajmy koniom więcej siana, które będzie absorbowało ich uwagę i zapewni zajęcie na długą noc sylwestrową.
  • Włączmy radio – muzyka, zwłaszcza klasyczna, działa na konie uspokajająco i relaksująco. Z pewnością „zamaskuje” efekt powodowany przez petardy.
  • Przygotujmy konia na nadchodzące wydarzenie – na kilka – kilkanaście dni przed sylwestrem zastosujmy technikę kontrwarunkowania i desensytyzacji. Odtwarzanie odgłosów petard z rosnącym stopniowo poziomem głośności i jednoczesne podawanie przy tym ulubionych smakołyków konia: marchewek, jabłuszek lub końskich cukierków pomoże ograniczyć negatywny odbiór tego bodźca. Należy jednak pamiętać, żeby głośność zwiększać pomału, a smakołyki podawać tylko wtedy, kiedy koń nie wykazuje objawów stresu. W przeciwnym razie osiągniemy efekt odwrotny od zamierzonego.
  • Koń to zwierzę stadne – najlepiej jeśli przebywa w stajni z zaprzyjaźnionymi osobnikami. Stado działa jak bufor redukujący działanie stresora.

Pamiętajmy, że to od nas zależy jak konie przetrwają tę wyjątkową dla nas noc. Sprawmy, aby w tym roku była wyjątkowa również dla nich. 

mgr inż. Wiktoria Janicka

Źródła: Christensen J.W., Rundgren M., Olsson K.: Training methods for horses: habituation to a frightening stimulus. Equine Weterinary Journal, 38(5), 439 – 443, 2006.
Hill C.: Myśleć jak koń. Galaktyka, 36 – 40, 2019.
Huo X., Wongkwanklom M., Phonraksa T., Na-Lampang P.: Effects of playing classical music on behavior of stabled horses. Veterinary Integrative Sciences, 19(2), 259-267, 2021.
Rørvang M.V., Nielsen B.L., McLean A.N.: Sensory Abilities of Horses and Their Importance for Equitation Science. Frontiers in Veterinary Science, 7:663, 2020.
Zeitler – Feicht M. H.: Zachowania koni. Przyc
zyny, terapia i profilaktyka. Świadome Jeździectwo, 1 – 227, 2014.