Argument rodzica…

Bla bla bla,a ja i tak będę strzelał ! – pisze w komentarzu niejaki Kamil M. na naszym profilu Podaruj Ciszę pod naszym apelem o oszczędzenie koszmaru nocy sylwestrowej wielu ludziom i zwierzętom.

W odpowiedzi zamieszczamy swój komentarz: – To Pana decyzja. Warto jednak zdawać sobie sprawę, że Pana strzelanie może przyczynić się do takiego sylwestra u kogoś, do kogo dotrze ta strzelanina: „Ja od kiedy urodził się mój syn, nigdy nie spędziłam sylwestra poza domem. Zawsze to jest dla mnie stresujące. Zamykam się z nim w pokoju, zakładam mu słuchawki na uszy, a mimo tego jest płacz, krzyk. Wkłada sobie rękę do ust i prowokuje wymioty. Kolejne kilka dni jest pobudzony i nasilają się, te jego zachowania trudne”. Czy gdyby w Pana rodzinie pojawiło się dziecko z nadwrażliwością, które tak reaguje na fajerwerki, też by Pan strzelał?

Oto odpowiedź naszego oponenta:

Kamil M.: – skoro Pani syn się tak zachowuje występują jakieś zaburzenia proponuje w takim wypadku terapię,a nowy rok powitam fajerwerkami i w tym roku moje dziecko będzie miało z nimi doczynienia osobiście. (pisownia oryginalna)

Trudno komentować dalej taką postawę człowieka, rodzica, ojca, który wychowuje dziecko i „uczy” je wrażliwości…

Jeśli ktoś nie wierzy, że tak ludzie myślą – link do oryginalnego wpisu z tym komentarzem.