Okiem Homo sapiens
Najbardziej dolegliwe są hałasy codzienne, występujące chronicznie czyli w naszych miejscach zamieszkania. Na ogół dotyczy to mieszkań w blokach, ale nie znaczy to, że mieszkając w willi pod miastem czy na wsi – mamy ciszę!
A więc wszelkiego typu uciążliwości sąsiedzkie.
Hałasy od czasu do czasu można znieść. Na przykład fajerwerki. Wiem, gorzej za to znoszą to nasi „bracia mniejsi” (psy, koty, ptaki), którym od nas wyższego gatunku należy się też szacunek.
No cóż kultura Hałasu stała się właściwie już naszym naturalnym środowiskiem. Wymienię parę najbardziej powszechnych bolączek:
- uciążliwe remonty niezależnie od pory dnia i czy piątek czy świątek (właśnie w wolne dni tzw. „złote rączki” przystępują do działania)
- puszczanie muzyki na całą klatkę schodową a nawet osiedle
- imprezy alkoholowe trwające nierzadko do późnej nocy w każdy weekend
- ujadanie zamkniętych przez wiele godzin psów
- bieganie, tupanie, dudnienie, jazda na rolkach, gra w piłkę na korytarzu w mieszkaniu itp. itd. trwające wiele godzin – dotyczy na ogół cudzych pociech
- chodzenie na obcasach, przesuwanie mebli oraz trzaskanie drzwiami w dzień i w nocy
- wydawanie dźwięków przez urządzenia elektroniczne (komórki, laptopy, pralki, alarmy itp.)
- koszenie trawy, przycinanie krzaków, odkurzanie liści o 6 rano w weekend
- ryk silnika motocykli, quadów, motorówek itd.
- długie i głośne rozmowy przez komórkę prowadzone w przestrzeni publicznej np. w środkach transportu, poczekalniach
- słuchanie w słuchawkach godzinami muzyki z maksymalną głośnością nie licząc się, że tuż obok siedzi inny petent, pasażer
Uff. Zadanie promowania kultury Ciszy nie jest łatwe.
Należy przekonać ludzi, iż radość nie musi być związana nierozerwalnie z hałaśliwością. Człowiek w przestrzeni publicznej (a do niej należy też wspólny blok, klatka schodowa) musi się samoograniczać w swoim zachowaniu, bo inny człowiek niekoniecznie podziela nasze preferencje. We wrażliwości na potrzeby drugiej istoty (nie tylko ludzkiej) wyraża się nasz szacunek do niej, całego środowiska naturalnego a nawet planety!
Pewna zasłużona firma fonograficzna do niedawna posługiwała się mottem „Najpiękniejsze dźwięki poza ciszą”. Starajmy się pielęgnować Kulturę Ciszy, gdzie się da. Poruszenie małego kamyka może – choć wymaga to czasu – wzruszyć górę.
Piotr Podemski
